7 kosmetyków, które pokochałam będąc mamą…

7 kosmetyków, które pokochałam będąc mamą…

Pielęgnując dzisiaj dziecko przed wieczornym karmieniem doszłam do wniosku, że odkąd zostałam mamą mam siedem takich kosmetyków bez których nie mogę się obejść, w których zakochałam się bez pamięci. A więc:

1. Płyn do kąpieli Ziaja.

Od 1 dnia życia. Wlewam do wanny nakrętkę. Nie pieni się co dla mnie jest plusem. I to jest jedyne czym myjemy dziecko. Nawet włoski. Jest trochę natluszczający. Kocham go najbardziej za zapach. Córeczka nawet na drugi dzień rano pachnie nim na włoskach a zapach rozchodzi się w łazience. Jeśli ktoś da mi ten zapach powąchać za 20lat będę miała przed oczami moją małą córeczkę wtuloną we mnie przed zaśnięciem

2. Oliwka Bambino.

Tylko ta. Żadna inna. Tylko do masażu stopek. Dziecko od urodzenia po kąpieli ma masowane stopy, paluszki, pięty.Uwielbia to.

3. Sudocrem.

Dużo negatywów słyszałam. Ja natomiast wystawiam pozytyw. Nasza pupa jest idealna nic się na niej nie dzieje ale jeśli była grubsza sprawa w pieluszce i pupka choć trochę jest czerwona sudocrem działa cuda.

4. Emolium od 1 dnia życia.

Krem na buźkę. Stosuje rano i wieczór. Nie pachnie wręcz nawet śmierdzi:) Ale..jest genialny. Mała ma skórę po nim jak „niemowlaczek”;)

5. Emolium krem ochronny na wiatr i mróz.

Stosujemy od urodzenia. Świetny:) Nie straszny nam mróz ani wiatr.

6. Pupik.

Jako, że mieszkam na granicy z Czechami mam pod ręką ich specyfiki, które są chyba lepsze niż nasze czy to sab simplex czy rurki do pupy. No a pupik to krem na bolący brzuszek. Zapach dość ostrej mięty i chyba majeranku. Gdy tylko Mała ma problem smaruje ruchami okrężnymi fajnie rozgrzewa i chyba jej pomaga.

7. Chusteczki.

Stosuje do pupy. Miłe w dodyku. Fajnie nawilżone. I zapach takiej świeżości:)

Nie ruszam się bez tych specyfików:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *